O godzinie 22 w czwartkowy wieczór, 8 lutego, straż pożarna w Zabrzu otrzymała alarmujące zgłoszenie. W jednym z mieszkań przy ulicy Bończyka znaleziono nieprzytomne dziecko. Województwo śląskie było wstrząśnięte tą informacją.

Na miejsce zdarzenia natychmiast skierowano jeden zastęp strażaków, a do współpracy wezwano pogotowie ratunkowe. Dziewczynkę wyłącznie w pampersie, rodzice wyjęli z wanny. Reanimację maluch rozpoczął ojciec, a następnie próbę ratowania życia przejęli ratownicy medyczni i strażacy. Mimo heroicznej walki oraz wysiłków trwających całą godzinę, dziewczynka niestety nie powróciła do świata żywych – tak tragiczne informacje przekazał mł. brygadier Wojciech Strugacz z Komendy Miejskiej PSP w Zabrzu, podczas rozmowy z Polską Agencją Prasową.

Strażacy przeprowadzili pomiary stężenia tlenku węgla w mieszkaniu, jednak wyniki pokazały tylko niewielkie jego ilości. Wynikało to prawdopodobnie z faktu, że rodzice dziewczynki, jeszcze przed przybyciem służb ratunkowych, otworzyli wszystkie okna. Cała akcja ratunkowa zakończyła się krótko przed północą. Teraz do wyjaśnienia szczegółów tej straszliwej tragedii przystąpi policja pod nadzorem prokuratury.